Niedzielne popołudnie. W Warszawie spadł pierwszy śnieg tej zimy. Przyniósł dużo radości tym, którzy mogli dotknąć jego zimnych płatków. W wielu sercach zrodziła się nadzieja, że Święta Bożego Narodzenia będą piękne i baśniowe…

Tego samego popołudnia zaledwie sześciu widzów zmierzyło się z rzeczywistością, która jest ogromnym wyzwaniem dla każdego wierzącego. Cierpienie dzieci. Dlaczego jest? Komu służy? Czy jest karą? Czy da się je jakoś wytłumaczyć?
5 zwycięskich wiatrów
„Mali bohaterowie” to film Anne Dauphine Julliand, który swoją premierę miał we Francji 1 lutego 2017 r. (jego francuski tytuł brzmi „Et les mistrals gagnants”, co można przetłumaczyć poetycko jako „Zwycięskie wiatry”). Do polskich kin wszedł więc z prawie dwuletnim „poślizgiem” i w okresie kiedy niewielu myśli o kinowych seansach. Jest dokumentalną opowieścią o walce piątki niezwykłych dzieci: Camille, Ambre, Tugduala, Charlesa i Imada. Każdy z bohaterów jest inny, każdy zmaga się z chorobą, która przeraża i przerasta jego rodziców. Te dzieci łączy niezwykła dojrzałość, waleczność i życiowa mądrość, której pozazdrościłby im niejeden współczesny coach!
Tugdual, artysta z duszą
Tugdual, lat 8, żyje z rakiem. Ale rak nie odebrał mu duszy artysty! W szpitalu ma ze sobą elektroniczne pianino i muzyka przenosi go w inny wymiar. Kiedy jest w domu, zachwyca się roślinami w ogrodzie rodziców, jest świadom zmian, jakie zachodzą w przyrodzie. Uczy, że czas jest po to, by z niego korzystać, zatrzymać się w biegu i zobaczyć piękno, które nas otacza: „Choroba nie powstrzyma mnie od bycia szczęśliwym.” Jego nie, a nas, co powstrzymuje?
Imad, iskra radości
Imad, lat prawie 6, niewydolność nerek. Trudno spotkać osobę bardziej pogodną od niego. Skąd on to ma? – takie pytanie ciśnie się na usta po obejrzeniu filmu. Musiał opuścić rodzinny kraj po telefonie jaki mama otrzymała ze szpitala. Jego codziennością stał się francuski oddział nefrologiczny. Płaczącego widz zobaczy go raz jedyny: gdy będzie musiał pozwolić mamie przygotować się do kolejnych dializ. Bardzo szybko jednak się uspokaja: „Nigdy nie jestem w złym humorze (…) Upadam i się podnoszę.” Czy nie przypomina nam to kogoś?
Camille, pogromca smutku
Camille, lat 5 (choć jest tak mały, że wygląda na maksymalnie 3), jak sam tłumaczy „to zawsze w nim było, miał to już w brzuchu mamy”. Neuroblastoma. Cierpienie, które go wcale nie powstrzymuje od biegania za piłką: „Dopóki nie umrzemy, żyjemy.” Jest w nim pociąg do psot właściwy każdemu przedszkolakowi, siła do walki i troska o całą rodzinę. Niejedna zdrowa osoba pozazdrościłaby mu energii!
Charles, mocny duch w delikatnym ciele
Charles, trudno określić jego wiek, chłopiec o skórze „tak delikatnej jak skrzydła motyla”. Co drugi dzień musi być poddawany specjalnym kąpielom, żeby ulżyć ciału pokrytemu ranami. Naciskał na Anne-Dauphine Julliand, żeby sfilmowała ten zabieg, bo inaczej nie pokazałaby prawdy o nim. Biega po korytarzach szpitala cały w bandażach, a mimo to wiernie towarzyszy swojemu przyjacielowi w znoszeniu jego cierpień. Jest dla niego przewodnikiem i pocieszycielem. Czy my potrafimy wyjść poza własny ból, żeby dostrzec potrzeby otaczających nas ludzi?
Ambre, dziewczyna z bursztynu
Ambre (gdyby przetłumaczyć jej imię na język polski brzmiałoby Bursztyn). Jedyna dziewczynka w tym gronie, najstarsza z bohaterów. Choruje na nadciśnienie płucne, które osłabia w niej oddychanie i serce. Kiedy się patrzy na nią, rozpromienioną i kwitnącą, trudno się domyślić, że nosi w plecaku pompę utrzymującą w niej życie. Ambre gra w teatrze, bo dla niej „być szczęśliwym to znaczy mieć ludzi wokół siebie.” Jej rodzina walczy by mogła cieszyć się kolejnym dniem i spędzać czas z młodszą i starszą siostrą. Każda wyprawa Ambre to odkrycie nowej radości. Gdybyśmy tak potrafili dostrzegać, że każdy dzień jest cudem!
Dodaj życia swoim dniom
Po poznaniu tych 5 historii nie można wyjść z kina takim jakim się do niego weszło. Następuje przemiana patrzenia, czucia i myśli. Anne-Dauphine Julliand nakręciła film by uporać się z bólem po stracie pierwszej córki. Kilka dni po francuskiej premierze do Nieba odeszło kolejne z jej dzieci. „Kiedy nie można dodać dni do życia, trzeba dodać życia swoim dniom.” – tak napisała w przepięknej książce przetłumaczonej na język polski jako „Ślady małych stóp na piasku”. To było pożegnanie i hymn wdzięczności za życie jej córki.
Tak bardzo życzyłabym nam wszystkim byśmy w Nowym Roku pragnęli „dodać życia swoim dniom.” Aby to się udało, warto spotkać „Małych bohaterów”:)
Tytuł oryginalny: Et les mistrals gagnants
Reżyseria: Anne-Dauphine Julliand
Produkcja: Francja 2016
Wersja: Dubbing
Wiek: 8 +
Czas trwania: 80 min

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O "Okruchach" w Wielkim Poście...

Taki zwykły ten dzień?