Taki zwykły ten dzień?
Dzisiaj doświadczyłam tego, jak cudowne może być zwykłe rodzinne śniadanie. Nawet to zjadane w dużym pośpiechu!
Siedzieliśmy przy stole, wcinaliśmy grzanki (to nasza szybka wersja śniadania, jeśli zostaje więcej pieczywa z dni poprzednich) i w radio puścili to..."Nie krępuj się, też możesz się przytulić, widzę tę chęć w Twoich oczach". - Wystarczyło by i jemu wzruszyć serce.
Zegar tykał, autobus do szkoły miał odjechać za 12 minut, ale potrzeba rodzinnej bliskości była priorytetem:)
Śniadanie rozgrzało nam nie tylko brzuszki, ale i dusze. Taki początek dnia nastroił bardzo optymistycznie do wszystkiego, co przed nami. Do sprawdzianu z historii, do przedszkolnego hałasu, do kaligrafii, ikonopisarstwa i nawet do pracy, która nie jest jeszcze tą wymarzoną...
Komentarze
Prześlij komentarz