Właśnie zauważyłam, że moją wielkopostną tradycją stało się sięganie po ojca Adama Szustaka:) Nie jestem jego regularną słuchaczką, nawet nie subskrybuję langusty na palmie, bo w codziennym zabieganiu umknęłaby mi połowa tematów (ksiądz Adam to internetowy wymiatacz!). Ale kiedy zbliża się Wielki Post, jakaś dobra dusza kieruje mój wzrok w stronę you tube... Tym razem podjęliśmy decyzję by wędrować z księdzem Adamem Szustakiem całą rodziną. Ciekawe doświadczenie, bo słucha go widownia od lat 5 do 41. A że tym razem są to ćwiczenia z konkretnymi zdaniami, np. zaświadczyć o Panu Bogu w miejscu pracy, szkole, po obejrzeniu odcinka wymieniamy się wrażeniami. Jedni komentują: "... ale jak ja mam to zrobić?". Inni działają: szybka wrzutka na Instagram (@kosmos_nie_rodzina) przemyśleń ze środy popielcowej. Może na ten wpis trafi zabiegana mama albo zapracowany tata, który chciałby w Wielkim Poście zadbać o ducha swojej rodziny, a nie ma na to pomysłu (bo przecież są tacy dz...
Czy ktoś pamięta jeszcze tę fantastyczna reklamę z lat 90-tych? W naszym domu przypomniała o sobie, kiedy 6-latka odkryła w sobie talent do prania! Od dwóch dni z niesłabnącym zapałem tropi plamy na ubraniach. Ślad po zupie w przedszkolu, po obieranym soczystym granacie - wszystko znika pod wodą;) Pierze nie tylko swoje rzeczy, ale też każdego, kto tylko wyrazi na to zgodę! Pranie jest najwyższej jakości - i to bez udziału odplamiaczy!!! Wystarczy zwykłe mydło w płynie, którego zapas muszę obecnie codziennie uzupełniać. Jeszcze nadążam:) Nie wiedziałam nawet, że zwykła czynność może podnieść dziecku samoocenę. W naszym domu dzieci zdobywają różne sprawności, trochę jak w harcerstwie. Lecz my nazywamy to umownie "kartami". Są już posiadacze karty gotowackiej (potrafią sami usmażyć naleśniki), teraz doszła karta pracka. A ja przestałam się martwić, że jestem jedyną osobą w rodzinie, która przejmuje się plamami:)
Miałam dziś w nocy sen: Robiłam zakupy w sklepie osiedlowym. Kupowałam zwykłe rzeczy: chleb, mleko, itp. Podeszłam do kasy przekonana, że wydam około 50 zł. W tym momencie kasjerka poinformowała mnie, że w ramach rewelacyjnej promocji mogę dostać rabat w wysokości 150 zł! Otworzyłam buzię ze zdziwienia. Przecież wartość swoich zakupów oszacowałam dużo niżej. - Proszę Pani, nie dla mnie ta promocja. Nie wydaję tak dużo. - Zaraz policzę Pani zakupy i zobaczymy: - Widzi Pani, rachunek wyniesie 600 zł minus 150 zł promocji, ma Pani więc do zapłacenia jedynie 450 zł. Czyż to nie wspaniała wiadomość? Totalnie mnie zatkało w tym śnie. - Pani chyba żartuje - odezwałam się zdecydowanie. Absolutnie nie zapłacę takiej kwoty za mleko, sery, masło i chleb! Kasjerka zaczęła się histerycznie śmiać: Wszyscy tak płacą, a Pani nie chce? Pozostali ludzie z kolejki również patrzyli na mnie z wyrzutem. Zostawiłam zakupy i uciekłam ze sklepu... Wtedy się obudziłam. Mocno zdenerwowana i roztrzęs...
Komentarze
Prześlij komentarz