Wspomnienie...
Dziś moja Babcia skończyłaby 105 lat. Lecz swój jubileusz obchodzi już w Niebie...
Co przetrwało? Z rzeczy materialnych dom, w którym mieszkała, a w którym teraz mieszkają moi rodzice.
A wspomnienia - nie chcę, żeby wyblakły. Pamiętam Babcię krzątającą się po kuchni i smażącą cebulę. Teraz powiedziano by, że to zupełnie niezdrowe jedzenie, ale w pamięci dziecka pozostanie rarytasem:) Pamiętam też, że na Śmigus Dyngus psikała nas swoimi perfumami. Nie wiem, gdzie je kupowała, mam wrażenie, że dziś już takich nie ma. Ale ja wciąż czuję ich zapach!
Babcia była surowo wychowana, takie były czasy, nikt się nad psychologią wychowania nie pochylał. Przeżyła dwie wojny. Jak? Tego mi nigdy nie opowiedziała. Dziadek był gadatliwy i ciepły, Babcia jakby obawiała się wrócić do przeszłości. Zagadką było dla mnie jak ludzie o tak skrajnych charakterach wytrzymują ze sobą w małżeństwie. Kiedy zdarzało jej się krzyknąć na męża, on nazywał ją "Aniołkiem" i przyjmował te wszystkie wyrzuty z pokorą.
Moja Babcia długo zachowała trzeźwość umysłu, ciało odmówiło posłuszeństwa dopiero pod koniec życia. Pamiętam przyjaciół Babci, którzy przychodzili do niej w odwiedziny. Pamiętam, że dzwoniła do nich i długo rozmawiała przez telefon. Mieszkała w Warszawie, ale dusza pozostała gdzieś w rodzinnych stronach. Gdzie dokładnie? Chyba obecnie to terytorium Białorusi.
Jak to dobrze, że miałam Babcię, jak to dobrze, że mam korzenie. Każdy zapalony znicz to moment łączności z Niebem. Babciu, nadal Cię kocham. I tęsknię. Teraz zadałabym Ci tyle pytań, dopiero teraz wiedziałabym, o co pytać. Może jeszcze będzie okazja... Pamiętam.
Twoja najstarsza wnuczka;)
Co przetrwało? Z rzeczy materialnych dom, w którym mieszkała, a w którym teraz mieszkają moi rodzice.
A wspomnienia - nie chcę, żeby wyblakły. Pamiętam Babcię krzątającą się po kuchni i smażącą cebulę. Teraz powiedziano by, że to zupełnie niezdrowe jedzenie, ale w pamięci dziecka pozostanie rarytasem:) Pamiętam też, że na Śmigus Dyngus psikała nas swoimi perfumami. Nie wiem, gdzie je kupowała, mam wrażenie, że dziś już takich nie ma. Ale ja wciąż czuję ich zapach!
Babcia była surowo wychowana, takie były czasy, nikt się nad psychologią wychowania nie pochylał. Przeżyła dwie wojny. Jak? Tego mi nigdy nie opowiedziała. Dziadek był gadatliwy i ciepły, Babcia jakby obawiała się wrócić do przeszłości. Zagadką było dla mnie jak ludzie o tak skrajnych charakterach wytrzymują ze sobą w małżeństwie. Kiedy zdarzało jej się krzyknąć na męża, on nazywał ją "Aniołkiem" i przyjmował te wszystkie wyrzuty z pokorą.
Moja Babcia długo zachowała trzeźwość umysłu, ciało odmówiło posłuszeństwa dopiero pod koniec życia. Pamiętam przyjaciół Babci, którzy przychodzili do niej w odwiedziny. Pamiętam, że dzwoniła do nich i długo rozmawiała przez telefon. Mieszkała w Warszawie, ale dusza pozostała gdzieś w rodzinnych stronach. Gdzie dokładnie? Chyba obecnie to terytorium Białorusi.
Jak to dobrze, że miałam Babcię, jak to dobrze, że mam korzenie. Każdy zapalony znicz to moment łączności z Niebem. Babciu, nadal Cię kocham. I tęsknię. Teraz zadałabym Ci tyle pytań, dopiero teraz wiedziałabym, o co pytać. Może jeszcze będzie okazja... Pamiętam.
Twoja najstarsza wnuczka;)
Komentarze
Prześlij komentarz